sobota, 19 września 2015

Go with the flow

Wszystko gra.

Za mną prawie roczna przerwa w pisaniu. Brak weny, lenistwo i to, że jestem największym nieogarem we wszechświecie sprawiły, że zarzuciłam moją blogową karierę. W pewnym momencie stwierdziłam, że nie mam już światu nic do przekazania i poszłam sobie na roczny urlop. I mimo, że nadal podtrzymuję tę tezę, postanowiłam się zmobilizować i wznowić blogową przygodę. Zauważyłam, że regularne dodawanie postów jest pozytywnie skorelowane z robieniem przeze mnie zdjęć. Jeśli nie piszę, nie mam również motywacji do fotografowania otaczającego mnie świata. A szkoda, bo bardzo mnie to relaksuje i nadaje życiu twórczy... sens.

I jeszcze jedno. Nadchodzi moja ulubiona pora roku, a to naprawdę dobry moment, by po intensywnym i hedonistycznym lecie powrócić do dobrych praktyk. Duchowych, intelektualnych, twórczych i jedzeniowych (kiedy ostatnio jadłam kaszę jaglaną???).

Trzy dwa jeden zero start!



sobota, 18 października 2014

Właściwe oświetlenie

Kiedy to wszystko zdążyło się stać? Kiedy oranżadę zastąpiło piwo, kawa zdetronizowała kakao, a szlug skręcony przez Sancza smakuje lepiej od paluszków lajkonik imitujących papierosy włożone między małe, dziecięce palce? Przymierzam po kryjomu szpilki mojej Mamy i paraduję w nich jak na szczudłach. A dziś? Mam swoje własne szpilki. I Mamy też już nie ma.
Jak to się stało, że słowo czas nabrało takiego dużego znaczenia? Że w ogóle słowa, które dawniej były obce nawet w moim ojczystym języku, teraz nabierają znaczenia? Ostatnio uświadomiłam sobie, że dojrzewanie wcale nie oznacza dorastania, tylko dostrzeganie czegoś, co wcześniej było niewidoczne albo zamazane. Dojrzeć coś. I chyba dlatego nie przypisuję dojrzewaniu żadnych ram czasowych, bo nie wszystko dostrzega się naraz, w jednym momencie. Coś staje się jasne i oczywiste, ale nadal w innych wydarzeniach, ludziach i w sobie samych widzimy tajemnicę, niezrozumiałą i frapującą. Przechodzimy sto razy tą samą drogą, ale dopiero za sto pierwszym widzimy, że z boku, po prawej stronie przy moście rośnie piękne, majestatyczne drzewo z dziuplą w środku. Przecież nie wyrosło ono przez noc, stało tam sobie i było nam obojętne i coś sprawiło, że dojrzeliśmy to drzewo. Tego człowieka, tę drogę, tę myśl i tak bez końca.

Przy dojrzewaniu zadbajcie proszę o właściwe oświetlenie. W ciemności można pomylić truflę z gównem, a jak jest zbyt jasno, foty wychodzą przypalone i nadają się do wywalenia. Zadbajcie proszę o właściwe oświetlenie.





czwartek, 9 października 2014

Depesza

Krótka depesza z życia kulturalnego K. 
Będzie o zachwycie. Piszę za szybko, za świeżo, zbyt na bieżąco i trochę nieskładnie, bo mi się ciut śpieszy do podróży, walizka pusta w kącie stoi, ale tak bardzo chciałam (bardziej niż zwykle) podzielić się z wami czymś ważnym spisanym naprędce, w obawie, że wrażenie minionego wieczoru uleci i nie uda mi się tego wszystkiego potem odtworzyć. Przyszła do mnie taka dziwna myśl: żeby oddać jakieś konkretne wrażenie, zamiast rozbierać je na części pierwsze i negliżować, trzeba je ubrać w prostotę, tak, żeby nie wkradła się żadna zbędna fałda patosu i nie zaburzyła jego delikatnej struktury.
Koncert Ani Marii Jopek & Kroke. Niby nikt nas nie uczy oddychać, ale czasem źle oddychamy. Teraz jest moda na dobre, prawidłowe i zdrowe oddychanie, żeby czasem nie za płytko, najlepiej przeponą, krótki wdech i długi wydech i koncentracja na oddechu, ale dodatkowo nie wolno za bardzo popłynąć z tą kontrolą, bo wtedy zaczyna się rodzić frustracja, że nie umiemy oddychać i wszystko idzie w cholerę. A ja mam swój autorski sposób na oddychanie. Lubię oddychać muzyką. Lubię też patrzeć na ludzi - muzyków - którzy oddychają muzyką, ale bardziej profesjonalnie, perfekcyjnie, naturalnie. Lubię patrzeć, jak się w niej zanurzają, jak się w niej zapominają, jak się nią bawią. Muzyka, którą dziś usłyszałam była bardzo poważną zabawą. Zabawą na serio.
Wierzę też głęboko w moc słów. To dość potężna energia, którą dano nam do dyspozycji nie bez powodu. Warto rozważyć nie tylko to, co się mówi, ale też to, jak się mówi. Tempo mówienia w zasadzie nie ma żadnego znaczenia, chociaż ja na przykład wolę moderato*. Kwestią - do kogo się mówi - nie będziemy zaprzątać sobie na razie głowy. Myślę, że A.M. Jopek jest jedną z nielicznych artystek polskich, które nie narzekają w swoich piosenkach. Wręcz przeciwnie! Takiego ładunku pozytywnej energii, takiej mądrości, takiego spokoju próżno szukać u współczesnych artystów. Ostatnio usłyszałam, że Leonard Cohen wydał nową płytę i mimo, że zajmuje on ważne miejsce w mojej muzycznej dyskografii, na wieść o tym od razu miałam ochotę pobiec do drogerii po żyletki. A po dzisiejszym koncercie aż chce się żyć.

Niech nie zwiedzie was czerń i biel moich zdjęć. Duszę mam kolorową.



* z wł. umiarkowanie

poniedziałek, 15 września 2014

Krótkie ogłoszenie

Postawiłam stopę na rozgrzanym piachu. Pierwszy krok do podróży. Pewne rzeczy widoczne są dopiero z perspektywy. A my na chwilę się pożegnamy, bo przyszedł czas na ważne sprawy i trzeba iść, iść i iść.
 


niedziela, 7 września 2014

A nuż.


Czasem jest tak: zrobię jakieś zdjęcie, a potem piszę do niego historyjkę.
Albo tak: piszę jakąś historyjkę, a potem chodzę za odpowiednim zdjęciem. 
Ale najczęściej jest tak: mam sporo ciekawych historyjek i sporo niezłych zdjęć, ale nic do siebie nie pasuje…
Co wtedy robię? No nic nie robię. Siedzę i Czekam. A nuż coś mi przyjdzie do głowy :)



poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Pisanie


(...)

dlaczego nie pisze się tak jak się mówi
nie pisze się tak jak się kocha
nie pisze się tak jak się cierpi
nie pisze się tak jak się milczy

pisze się trochę tak jak nie jest

                                          Jan Twardowski